czwartek, 2 lutego 2017

Czas podsumowań - styczeń 2017

 Styczeń przepracowany solidnie. Szczegóły poniżej:




 Mimo ujemnych temperatur i nie zawsze sprzyjającej pogodzie,  wszystkie zakładane treningi zostały wykonane. Dwa dłuższe wybiegania zrobione, co też cieszy i mam nadzieje że efekty będą w lutym na maratonie. Uzupełniając przygotowania brałem udział w 3 biegach GRAND PRIX ZAGŁĘBIA MIEDZIOWEGO:


7.01.2017 GPZM Chocianów, czas 26:31, miejsce 43
14.01.2017 GPZM Iwiny, czas 24:18 , miejsce 54



28.01.2017 GPZM Nowa Sól, czas 27:36 , miejsce 32

Już 19.02.2017 start w Sevilla Maraton, także luty będzie jeszcze pracowity do połowy, potem trochę odpoczynku i działamy dalej.

piątek, 27 stycznia 2017

Podsumowanie 2016 roku

Rok 2016 w całości przepracowany, bez większych przerw spowodowanych brakiem czasu na starty :-)

W liczbach miniony rok wyglądał następująco:



Odniosę się trochę do postu http://napibiega.blogspot.com/2016/01/plany-i-cele-biegowe-na-rok-2016.html, gdzie pisałem o wstępnych planach na rok 2016.

CELEM NUMER 1 było ukończenie MARATONU

Udało się to w maju pokonałem swój pierwszy Maraton w Krakowie, marzenie się spełniło. W biegu towarzyszył mi Łukasz, który prowadzi na fb swój profil Od Zera do Maratończyka.


Idąc za ciosem, zrodził się plan wyjazdu na bieg do Włoch.
Maraton numer 2 to już Listopad i super wyjazd do Palermo. Po pierwszym maratonie miałem mieszane uczucia o tym dystansie. Odważyłem się jeszcze raz i było już znacznie lepiej. Tego biegu nie było na początku roku w planach, ale był to bardzo udany wyjazd i bieg.


Pisałem także:
"Celem na nowy rok jest także poprawa dotychczasowych rekordów na poszczególnych dystansach. Plany są następujące:
5 km - czas poniżej 21 min - Nie startowałem w żadnym biegu na 5km
10km - czas poniżej 45 min - Plan wykonany, nowy rekord 42:35
21,75 km (półmaraton) - czas poniżej 1:45:00 - Plan wykonany, nowy rekord 1:39:31
42,195 km (maraton) - ukończenie biegu - PLAN WYKONANY, nowy rekord 3:48:48"


Kolejnym sukcesem było zdobycie Korony Polskich Półmaratonów. Więcej przeczytacie we wcześniejszym wpisie http://napibiega.blogspot.com/2017/01/korona-polskich-pomaratonow-zdobyta.html


 Te dwa biegi to mój duży sukces w roku ubiegłym, ponieważ spełniły się marzenia przebiegnięcia maratonu. To co kiedyś było abstrakcją, udało się ciężką pracą zrealizować.

Jak dobrze wszystko zliczyłem to w 2016 roku brałem udział w 22 różnych biegach. Ponad 2100 km w nogach, to także rekordowy rok. Dużo nowych znajomości, czy to podczas pobytu w Wałbrzychu, czy podczas wyjazdów na zawody.

Żeby to wszystko mogło się udać, duża w tym zasługa najbliższych. Przede wszystkim podziękowania dla żony Marty i rodziców. W dni treningowe to na niej spoczywał cały ciężar przygotowania posiłków do pracy. Wszystkim za wsparcie czy to na profilu fb czy na żywo bardzo dziękuje. Każde dobre słowo motywowało do dalszej pracy.

Już jest kilka planów na ten rok, widać to po planowanych startach. Jeszcze rodzi mi się w głowie jeden cel na drugą część sezonu. Plany na rok 2017 opiszę w kolejnych postach.

piątek, 6 stycznia 2017

Korona Polskich Półmaratonów zdobyta


Wczoraj dotarła do mnie Korona Polskich Półmaratonów. W skrócie z opublikowanej listy 10 biegów, trzeba ukończyć przynajmniej 5 :-) Ja zdecydowałem się na Sobótkę, Poznań, Grodzisk Wlk, Wrocław i Wałbrzych. Cel udało się zrealizować w 100%.

Małe przypomnienie wyników z ukończonych biegów:

1.19.03.2016 - 9 Półmaraton Ślężański, Sobótka czas 1:43:20, miejsce 1174

2. 17.04.2016 - 9 PKO Poznań Półmaraton, czas 1:39:31, miejsce 1977

 
      
 3. 12.06.2016 Grodziski Półmaraton Słowaka, czas 1:44:33, miejsce 818 

4. 18.06.2016 4 PKO Nocny Wrocław Półmaraton, czas 1:43:18, miejsce 2198


5. 21.08.2016 XVII Toyota Półmaraton Wałbrzych, czas 1:42:29, open 460


Bardzo fajna przygoda dla osób którzy zaczynają zabawę z bieganiem.  Motywacja do pokonania poszczególnych biegów i cel na cały rok. W moich odczuciach, niektóre biegi są trochę przereklamowane i idą na ilość uczestników. Miło zaskoczył Grodzisk Wielkopolski, mimo małej liczby startujących, był z najlepszą atmosferą :-) W bieganiu trzeba sobie stawiać wyzwania, tym którzy jeszcze Korony nie zdobyli, życzę na 2017 rok powalczenia o nią :-)

środa, 7 grudnia 2016

Czas podsumowań - listopad 2016




Miesiąc z małą ilością kilometrów. Po ważnym starcie w Palermo, do którego solidnie się przygotowywałem, musiałem trochę odpocząć. Dwa tygodnie bez biegania, aby zebrać siły na kolejne przygotowania. Listopad na pewno zapadnie w mojej pamięci dzięki super wyprawie do Palermo. Piękne widoki, super atmosfera i fajna ekipa :-) Takie wycieczki lubię. Mimo trudnej trasy, mój drugi maraton w życiu ukończyłem z rekordem życiowym. Po tym biegu trochę bardziej polubiłem dystans maratonu :-) 26.11.2016 rozpoczął się cykl biegów Grand Prix Zagłębia Miedziowego. W tym roku jest aż 10 startów. Po dwóch tygodniach przerwy, wybiegałem w Pielgrzymce 52 miejsce.

Kolejny miesiąc to kolejny cel, kolejne wyzwanie i przygotowania pod kolejny start. O tym poinformuję już wkrótce.

Tak liczbowo wygląda miesiąc listopad




wtorek, 15 listopada 2016

Maratona Di Palermo - relacja z biegu i pobytu

Cała wyprawa rozpoczęła się w piątek. Grupą 11 osobową wylecieliśmy z lotniska w Berlinie do Palermo. Lot trwał 2:30, czyli zgodnie z planem i na miejscu byliśmy po godzinie 16. Samo lotnisko robi spore wrażenie, przede wszystkim widoki.


Widok z lotnisko w Palermo

Odbiór bagaży, zakup biletów aby udać się do hotelu w celu zostawienia bagaży. Chcieliśmy zdążyć odebrać pakiety, żeby sobota była dniem zwiedzania. Po 30 min dojechaliśmy do centrum, gdzie sprawnie znaleźliśmy nasz nocleg. Udaliśmy się na stadion i odebraliśmy pakiety. Spokojnie mogliśmy zacząć wieczorne zwiedzanie Palermo. Jednym miejscem, które zobaczyliśmy był port.

Port in Palermo called Cala


Sobota to dzień zwiedzania miasta, mieliśmy w planach zobaczyć kilka ciekawych miejsc. Pierwsze co się rzuca w oczy to jak miasto jest zaniedbane i zaśmiecone. Widać, że brak dobrego gospodarza. To zapewne jeden z minusów tego miasta. Reszta to już raczej same pozytywne wrażenie. Uroku miastu dodają wąskie uliczki i ta stara architektura. Popularne ulice via Roma i Corso Vittorio Emanuele tętnią życiem. Jeśli się jest w Palermo, warto się nimi przespacerować. 

Udaliśmy się w pierwszej kolejności do Wesołej Katedry. Bogato zdobiona, jest najważniejszym budynkiem okresu normandzkiego w mieście. Z dachu katedry jest piękny widok na góry.




Z dołu katedra też prezentuje się okazale.


Dalej zrobiliśmy dwie grupki aby zobaczyć to co każdy chciał. Ja wybrałem się na Katakumby w konwencie kapucynów w Convento dei Cappucini. W podziemiach zostało pochowanych ponad 8000 osób, których szczątki dziś są wystawione na widok publiczny. To miejsce robi wrażenie. 
Po zwiedzaniu udaliśmy się na pasta party. Pyszny makaron z sosem bolognese, który można było jeść do woli :-) Na koniec zostawiliśmy sobie piękną plaże Mondello. Zobaczcie sami.



Sobota była aktywna, co mogło się skończyć niedobrze w niedziele.Wieczorem udaliśmy się na wypoczynek do hotelu aby na rano być gotowym do startu.

 Słów kilka o samym biegu.
Kilkanaście minut przed startem

Wystartowaliśmy o 9:15. Bezchmurne niebo,  słońce, ponad 20 stopni. Miałem lekkie obawy co do tej pogody. Pierwsze kilometry mimo małych podbiegów idą całkiem nieźle. Tempo trzymam mniej więcej tak jak zakładałem. Pije dużo wody, polewam się. Biegniemy ulicami miasta, obok miejsc które w większości zwiedzaliśmy. Pierwsze kilkanaście kilometrów, nic specjalnego się nie dzieje. Dziewczyny wyszły kibicować na 16km gdzie był lekki podbieg i załapałem się na fotkę :-)

16 km lekki podbieg

Za radą Dawida butelka w ręce, okazała się super podpowiedzią. Przy tym słońcu musiałem mieć cały czas wodę ze sobą. 18-19 km znowu małe podbiegi i wbiegamy na stadion na 21 km. Czas dobry, coś ok 1:52. Robimy kółeczko i wybiegamy na drugą część biegu ale trasą różniącą się z pierwszej części. Wszystko pod kontrolą, czuję się dobrze. Po 28 kilometrze zaczął się lekki zbieg, z drugiej strony zawodnicy z czołówki biegną już w stronę mety. Trwało to ok km, potem trochę prostej. Biegliśmy wzdłuż morza gdzie był też nawrót i powrót tą samą trasą do mety.  Tutaj zaczęły się "schody", od 35 kilometra 3 km podbieg :-( Ogólnie lubię podbiegi ale jeszcze w maratonie mi przeszkadzają :-) Popsuło to trochę moje plany utrzymania tempa biegu i musiałem trochę zwolnić. Po 38 kilometrze już było praktycznie płasko(już nie wliczam podbiegu w parku). Końcowe kilometry trochę przyśpieszam i na mecie udaje się zrobić życiówkę 3:48:48 :-) To był mój drugi maraton i w tym czułem się o niebo lepiej niż w Krakowie.

16 tygodni przygotowań i jest mały progres :-)

Profil trasy

Widać, że do płaskich ten maraton nie można zaliczyć :-)


Mocna grupa :-)
Wyjazd trzeba uznać za udany. Polecam każdemu wypad na kilka dni do Palermo, super widoki i niepowtarzalna architektura. Sam maraton nie jest bardzo duży, ma swój klimat i jeśli będziecie mieli okazję to szczerze polecam.

Teraz trochę regeneracji, choć jest już w planach kolejny start. Szczegóły zdradzę na dniach :-)

wtorek, 1 listopada 2016

Czas podsumowań - październik 2016


Miałem opisać ostatni start na 10 km, ale jakoś nie miałem weny do pisania.

Czas podsumować miesiąc październik.


Kolejny miesiąc przepracowany solidnie. Tylko się cieszyć, że taką regularność udaje się utrzymać i żadne kontuzje się nie przytrafiają. Październik to jeden z aktywniejszych miesięcy w tym roku. Były dwa dłuższe 30 kilometrowe wybiegania, start na 10 km z życiówką. Kilkudniowy wypoczynek nad morzem.Wszystko po to aby już za dwa tygodnie być gotowym na maraton w Palermo. Ten dystans pokonałem jak do tej pory tylko raz, w maju. Zobaczymy, co przyniesie ten bieg.

niedziela, 2 października 2016

Podsumowanie miesiąca - lipiec, sierpień, wrzesień.

W ostatnich trzech miesiącach trochę zaniedbałem bloga. Spowodowane to było wyjazdem do pracy i przeprowadzką na 4 miesiące do Wałbrzycha. Brakowało trochę czasu żeby usiąść i coś popisać, każdą wolną chwilę trzeba było wykorzystać na odpoczynek. Już jestem w Lubinie i będę starał się na bieżąca relacjonować przygotowania i starty. Na początek podsumowanie tego co działo się w miesiącach: lipiec, sierpień, wrzesień.

Jak widać regularność utrzymana i to cieszy :-) Wszystkie treningi zrobione, w porównaniu do ubiegłego roku gdzie przebiegłem 98 km, miesiąc bardzo udany.

W mojej branży przy sprzedaży podręczników to miesiąc najbardziej intensywny, ale jak widać jestem bardzo zadowolony, że udało mi się go tak przepracować. Nie było łatwo ale silna motywacja pozwoliła mi wyjść na trening. W tamtym roku tylko w sierpniu przebiegłem 86 km. Dodatkowo udało mi się wystartować w Półmaratonie Wałbrzych z całkiem niezłym czasem.

Wreszcie wrzesień i także wszystko zgodnie z planem. Już trochę więcej kilometrów ale to kluczowe tygodnie w przygotowaniach do maratonu w Palermo.


Wszystkie te miesiące przepracowałem solidnie. Nie było łatwo, bo dzień treningowy wyglądał tak: 5:50 pobudka, ok 6:20 wyjście na trening - powrót ok 8 i przed 9 do pracy. Praca kończyła się nie szybciej niż o 20 godzinie. Bywały momenty, że pracowałem 40 dni pod rząd. Najgorsze już za mną, teraz powinno być już trochę więcej czasu na trening i odpoczynek.

Dzisiaj mały sprawdzian jak idą przygotowania, start na 10 km w Jakubowie.